Afleveringen
-
W dzisiejszym odcinku przyjrzymy się bardzo niezwykłym językom: wizualno-przestrzennym. W Polsce takim językiem jest polski język migowy. Większości – słyszącej większości - wydaje się często, że taki język to rodzaj „pokazywanki” – prosty system służący grupie ludzi z niepełnosprawnością. To stereotyp.
Wiele osób myśli, że znaki języków migowych to po prostu próby naśladowania kształtu przedmiotów, zwierząt, czynności. To nieprawda.
Nie ma jednego języka migowego. Ich jest tyle, ile społeczności głuchych. Granice tych społeczności nie zawsze pokrywają się z granicami państw.
Skąd się biorą? Nikt ich nie wymyślił. Warunkiem narodzin języka jest powstanie społeczności głuchych. Dlatego eksplozja komunikacji migowej nastąpiła, gdy powstały szkoły z internatami – w XVIII wieku.
Osoby posługujące się językami migowymi stanowią w krajach ludzi słyszących - mniejszość językową. Niejednokrotnie uważają się za Głuchych, a nie po prostu głuchych. Język wyznacza ich kulturową tożsamość. A trzeba przyznać, że to bardzo niezwykły język.
Zapraszam do rozmowy z dr Magdaleną Dunaj, antropolożką, lektorką języka migowego. -
Czy kiedykolwiek dostaliście od urzędu pismo, z którego niemal nic nie zrozumieliście? Albo podpisaliście umowę ubezpieczeniową lub bankową w zasadzie bez czytania? Kto tego nie zrobił?! Dlaczego język urzędów musi być tak zagmatwany i czy… na pewno musi taki być? O tym rozmawiam z językoznawcą, upraszczaczem języka prof. Tomaszem Piekotem.
Mówimy także o tym, jak to się dzieje, że Polacy potrafią w tak niezwykły sposób łączyć zdrabnianie z przeklinaniem i jakie są cechy narodowe naszej komunikacji. -
Zijn er afleveringen die ontbreken?
-
Zapraszam Was do nowej osłony - od czasu do czasu powstawać będą odcinki, które nie będą rozmowami - nazywam tę serię mono. Chciałabym w nich dzielić się z Wami moimi językowymi fascynacjami i poszukiwaniami.
Tym razem zapraszam w podróż w czasie. Chcę bowiem dotrzeć do korzeni ludzkiego języka. Jak to się zaczęło? Wygląda na to, że fizycznie bylibyśmy w stanie mówić już nawet 700 tys. lat temu, ludzką formę genu, który nam to umożliwił, mamy od 400 tys. lat. Więc jak to się stało, że powstał język? Najstarszy zapisany język ma dopiero 5 tys. lat. A przecież zanim zaczęliśmy pisać, dawno już mówiliśmy. Ale jak? Czy istniał kiedyś jeden wspólny całej ludzkości? Czy w istniejących językach znajdziemy jakieś wspólne elementy? Posłuchajcie!
Źródła dźwięków: https://www.youtube.com/@k-16educationprogramafrica48, https://pixabay.com, https://soundcloud.com/nasa/sets/golden-record-greetings-to-the -
Opowiadamy i uwielbiamy słuchać opowieści. W kulturach tradycyjnych opowiadacze cieszyli się dużym poważaniem. Byli żywymi kronikami swojej społeczności. Ich opowieści tworzyły ciągłość historii, dawały poczucie przynależenia do wspólnoty. A dziś? Zastąpiły to seriale, książki, przedstawienia, liczne talk-show, gry fabularne. Dlaczego "marnujemy" czas, by wciąż słuchać i przeżywać? Z czego bierze się nasza słabość do historii? I czy sztuczna inteligencja zastąpi opowiadaczy? Rozmowa z prof. Małgorzatą Litwinowicz-Droździel, antropolożką kultury, opowiadaczką.
-
Młodzieżowe Słowo Roku - słowo, które sprawia, że raz w roku każdy ma zdanie na temat języka. Słowo, które rozpala Polaków do czerwności: że nikt tak nie mówi albo że to już było. Że to jakiś wymysł, a moje dzieci to mówią inaczej.
Kiedy w ogóle zaczął się język młodzieży? Czy zawsze był? Czy na przykład w starożytnym Rzymie młodzież też miała swoje słówka i frazy niedostępne dorosłym? A w renesenasie albo romantyzmie? A jak jest dziś? Czy jury zawsze rozumie słowa, które przychodzą na ten plebiscyt? I jak sprawdza, co znaczą? Jaki jest los nagrodzonych słów? Jak długo żyją?
I czy język młodych ludzi naprawdę musi mieć sens? -
Dlaczego nie możemy się dogadać, choć mówimy tym samym językiem? Czy językoznawca patrzy na język inaczej niż przeciętny człowiek? A jeśli tak, to co w nim dostrzega?
I czy wiecie, że kiedy mówimy, wcale nie rozumiemy słów tak samo? - dlatego każda rozmowa jest tak naprawdę negocjowaniem znaczenia - czasem nieudanym. Dość powiedzieć, że ta rozmowa doprowadziła mnie do wniosku, że każdy z nas mieszka na swojej własnej Wieży Babel, choć dr Anna Jelec, językoznawczyni kognitywna z Uniwersyetu Adama Mickiewicza w Poznaniu - ma w sobie jednak więcej optymizmu. Rozmawiamy też o tym, czy gdybyśmy spotkali kiedyś bardzo obcą cywilizację, to czy w ogóle bylibyśmy w stanie się porozumieć. I jak, będąc językoznawcą, można stać się szamanem. -
Na podstawie analizy języka potrafią stworzyć profil podejrzanego, wiedzą, jak kogoś wybielić, a jak pogrążyć z użyciem języka, potrafią odkryć plagiat, ustalić autorstwo - językoznawcy kryminalistyczni. Na czym polega ich praca? Co może zdradzić sposób, w jaki mówimy czy piszemy i czy jesteśmy w stanie ukryć "językowy odcisk palca" i uczynić swój styl wypowiedzi całkiem przezroczystym?
-
Bohaterem dzisiejszego odcinka będzie język w działaniu. Porozmawiamy o tym, jak z jego pomocą można stworzyć wspólnotę albo usypać szańce. Mój rozmówca da także przepis na dobrą rozmowę i zastanowimy się, czy Polacy mogą stworzyć opowieść wspólną dla nas wszystkich. Taki mit, w którym wszyscy będziemy mogli odnaleźć się jako naród i zjednoczyć. A więc będzie o podziałach i łączeniu. Gościem odcinka jest Wawrzyniec Smoczyński z Fundacji Nowej Wspólnoty.
-
Język ma funkcję magiczną. Z jego pomocą można rzucać zaklęcia, jak i przekleństwa, które są w stanie zmienić nasze życie. Szczególnie, kiedy takie słowa wypowiada nasz rodzic. Jak odkryć w sobie te frazy i czy da się z tego odczarować? O mocy słów opowiada retoryk prof. Jacek Wasilewski.
-
Jak znaleźć słowa w sytuacji, w której często brakuje słów: wobec cierpienia lub straty? Jak rozmawiać z osobami, którym zmarł ktoś bliski albo które same wiedzą, że niedługo odejdą? Oraz o tym, że to często wcale nie rozmawianie o śmierci bywa dla nas najtrudniejsze, ale mierzenie się z tym, jakie jest nasze życie. Rozmowa z Anną Charko, psychoterapeutką z Instytutu Dobrej Śmierci
-
Tym razem zaprosiłam do rozmowy anglistę, dr. Grzegorza Śpiewaka, z którym wspólnie zastanawiamy się, co to znaczy znać angielski? Czy trzy tysiące słów wystarczy? A co z tą całą gramatyką? I w zasadzie który angielski jest lepszy: brytyjski czy amerykański - i dlaczego nie australijski właściwie? Czy to znaczy, że są angielskie lepsze i gorsze? Mówimy też, kim jest osoba wielojęzykowa i że w zasadzie każdy z nas może taką być. A, i jeszcze o językach-kundlach rozmawiamy. No i zostańcie do końca, bo na sam koniec - będzie słowo niespodzianka!
-
W języku obcym trudniej mówi się o uczuciach - panuje przekonanie. Przeklinamy w swoim języku, kiedy wyznajemy miłość - też czujemy, że jesteśmy bardziej autentyczni w rodzimej mowie. A jednak bywa też tak, że czasem nasz język staje się pułapką i o swoich trudnych emocjach łatwiej mówić w drugim języku - bo pozwala on nabrać dystansu. O szansach i pułapkach wielojęzyczności rozmawiam z filolożką i tłumaczką Jagodą Ratajczak.
-
Co się łapie do łapacza słów i dlaczego uwielbiam gadać o języku. Zapraszam do słuchania!