Jeździm mogłoby być najciekawszym programem telewizyjnym w historii, ale prowadzącemu się nie chce. Tym bardziej, że na studiach usłyszał od jednego z wykładowców, że ma wyjątkowo radiową twarz.
Ale wciąż jara się swoim głosem i dlatego w końcu zaczął opowiadać w końcu o tym, co mu w duszy gra. A gra mu głównie motoryzacja. Tak szeroko pojęta, że aż cud.