Afleveringen

  • KALENDARIUM


    1971 - w Pretorii, w Republice Południowej Afryki na świat przychodzi Elon Reeve MUSK
    1984 - Elon, mając lat 13, wypuszcza w świat swoją pierwsza grę komputerową, BLASTAR, którą kupuje od niego za 500 dolarów magazyn komputerowy
    1988 - Elon przynosi się do Kanady i otrzymuje kanadyjskie obywatelstwo
    1992 - Elon przenosi się do USA, gdzie na uniwersytecie Wharton rozpoczyna studia na kierunku ekonomia oraz fizyka
    1995 - Elon przenosi się do Kalifornii by robić doktorat z fizyki na Stanfordzie, jednak rezygnuje bo rusza ze swoją pierwszą firmą, Zip2
    1999 - Elon sprzedaje Zip2 firmie Compaq za 307 milionów dolarów, w tym 22 miliony są dla niego. Ma 28 lat. Całość pieniędzy inwestuje w nowy start up: X.com (minus 1 mln $ na zakup McLarena...)
    2000 - X.com łączy się z Confinity. Elon zostaje CEO. Jednak pod koniec roku zostaje z tej funkcji zwolniony
    2001 - X.com zostaje przemianowany na PayPal.
    2002 - Elon otrzymuje obywatelstwo USA. PayPal debiutuje na giełdzie, chwilę później za 1,5 mld $ kupuje go eBay. Elon, największy udziałowiec, dostaje 180 milionów dolarów. Ma 31 lat. Na nagłą śmierć łóżeczkowa umiera pierwszy syn Elona, Nevada. Za część pieniędzy z PayPal Elon startuje z nową spółką, SpaceX.
    2004 - Elon inwestuje 6,5 miliona dolarów w firmę Tesla i zostaje przewodniczącym jej rady nadzorczej, oraz aktywnym uczestnikiem prac projektowych
    2008 - Tesla Roadster trafia w końcu do pierwszych klientów i właściwie nie działa... Tesla wpada w głębokie finansowe kłopoty ale ogłasza nowy Model S; rakieta Falcon 1, po 3 nieudanych próbach w końcu osiąga orbitę; Elon się rozwodzi; oraz zostaje CEO Tesli; oraz rzutem na taśmę, w ostatniej chwili ratuję od upadłości i Teslę i SpaceX
    2010 - Tesla trafią na giełdę zyskując w ten sposób 226,1 mln $. W ciągu pierwszego dnia jej akcje rosną o 40,5%. Elon żeni się ponownie.
    2012 - Rynki szacują wartość Tesli na 1,3 mld $; pod koniec roku wycena jest dwukrotnie wyższa (2,4 mld); Elon się rozwodzi; Model S zostaje wybrany samochodem roku
    2013 - Elon bierze ponownie ślub (z b. żoną z która rok wcześniej się rozwiódł); SpaceX wykonuje niemal 50 startów a Tesla produkuje ponad 20 tyś samochodów rocznie; Elon zostaje Przedsiębiorcą Roku magazynu Fortune
    2014 - Tesla ogłasza, że otwiera wszystkie swoje patenty i każdy może z nich korzystać; w grudniu Elon wnosi ponownie o rozwód ale potem się rozmyśla
    2015 - Tesla wypuszcza pierwsze sztuki Modelu X; Elon ogłasza rozpoczęcie projektu OpenAI; rakieta Falcon 9 wynosi na orbitę 11 satelit po czym wraca i bezpiecznie ląduje, udowadniając, że wielokrotne użycie jednej rakiety jest możliwe; w ramach SpaceX powstaje projekt Starlink
    2016 - Tesla ogłasza wypuszczenie „masowego” Modelu 3 i w ciągu tygodnia otrzymuje 300 tyś zamówień i przedpłat; do sądu trafia finalny wniosek o rozwód; rakieta Falcon 9 ponownie skutecznie ląduje, tym razem na wodzie; Tesla otwiera Gigafactory, największą fabrykę akumulatorów na świecie; oraz kupuje za 2,6 mld inną spółkę Elona, SolarCity; wybucha rakieta Falcon 9
    2017 - Tesla wypuszcza Model 3 i kolejne pół miliona osób składa zamówienie, wymuszając potrzebę znacznie szybszej produkcji samochodów
    2018 - Elon wystrzeliwuje w kosmos czerwony Roadster Tesli; poważne problemy z płynnością produkcji Modelu 3; Elon rozkręca się na Twitterze ale notowania jego i Tesli zaczynają gwałtowanie spadać; krytyka Elona zaczyna przybierać na sile; Elon ogłosza, że uczyni Teslę prywatną, co rozpętuje burzę i kosztuje go 20 mln kary; Elon przyznaje, że był to najtrudniejszych i najbardziej bolesny rok w karierze
    2019 - Tesla zwalnia 7% pracowników, ogłaszając jednocześnie pracę nad Cybertruck i Model Y, oraz, w raptem 168 dni otwiera nową fabrykę w Chinach
    2020 - Mimo lockdownu, Elon nie zamyka fabryki Tesli; FORBES ogłasza Elona 5-tym najbogatszym człowiekiem na świecie; Elon ogłasza powstanie Neuralink - czipów wszczepianych do mózgu; pod koniec roku,

  • Co robisz gdy:


    Masz dysleksję, czyli problemy z czytaniem i uczeniem się i w wieku 8 lat lądujesz w klasie specjalnej
    Nie masz absolutnie żadnych umiejętności technicznych i nie jesteś w stanie obsługiwać żadnego urządzenia
    Masz ADHD więc nie jesteś w stanie usiedzieć na miejscu
    Kończysz szkołę z 8 wynikiem na 1200 osób - 8 od końca...

    Bardzo proste - zakładasz swój biznes ksero a po 27 latach sprzedajesz swoje imperium za 1,5 miliarda dolarów. Bo tak zrobił to Paul ORFALEA.

    Roześmiany mistrz zamartwiania się, Paul ORFALEA
    W wieku 23 lat założył swój pierwszy punkt ksero - Kinko's. Dziesięć lat później punktów było już 80. Kiedy sprzedawał swój biznes w 1997 roku Kinko's zatrudniało 23 tysięcy ludzi i miało 1200 punktów w 10 krajach.
    Imponujące, ale nie zainteresowałoby mnie gdyby sam ORFALEA nie miał czegoś ciekawego do powiedzenia. A ma bardzo dużo, jak się okazuje. I było to jedna z najbardziej odświeżających perspektyw na prowadzenie biznesu z jaką się spotkałem. Z jednej strony bardzo konserwatywna. Z drugiej strony bardzo agresywna.
    Dlatego będzie mowa o wartościach wyniesionych z domu, a problemie z dzisiejszą młodzieżą i pokoleniem 20-sto latków, o niepokoju, paranoi, zamartwianiu się, biedzie, ambicji, pracowaniu nad biznesem a nie w biznesie, o traktowaniu pracowników oraz zarządzaniu nimi i firmą, o poczuciu winy, inwestowaniu, oszczędzaniu, wychowywaniu dzieci, łamaniu zasad oraz o tym, czy dobrym pomysłem jest kochanie swojego biznesu.
    Zanim przejdziemy do konkretów - małe przypomnienie. Ja tym blogu - i w tych podcastach - omawiam przeróżne sposoby na osiągnięcie sukcesu. To, że dla przykładu to co mówi ORFALEA jest inne lub sprzeczna z tym co mówi np. PENA nie oznacza, że któryś z nich się myli. Ich wyniki mówią za siebie. Moim zadaniem jest przedstawienie różnych perspektyw - jako, że jest znacznie więcej dróg prowadzących do sukcesu niż tych które gwarantują porażkę.
    Życie nie jest jednoznaczne - o czym zresztą będzie ten post - zatem prawdziwe jest stwierdzenie F. Scotta Fitzgeralda, że:
    Oznaką inteligencji najwyższej klasy jest zdolność do uznawania dwóch przeciwstawnych idei jednocześnie.
    ROZWIJANIE BIZNESU
    Ludzie ciągle pytają mnie jak rozwinąłem swój biznes. A w jaki sposób ty urosłeś między 4 a 20 rokiem życia? To się po prostu działo. Tak samo jest z biznesem. Po prostu każdego dnia przychodziłem do firmy i starałem się uczynić ją odrobinę lepszą. 
    Bardzo szybko zauważyłem, że biznes doskonale funkcjonuje bez mojego udziału, jednak kiedy spędzałem swój czas na myśleniu o nim, funkcjonował jeszcze lepiej. Zatem jednym z moich najważniejszych zadań było, od samego początku, stworzenie systemu, który będzie niezależny od mojej obecności.

    Musisz, już na początku swojej biznesowej drogi, zajrzeć do swojej duszy i odpowiedzieć na proste pytanie - czy chcesz wszystko robić samemu? Czy chcesz na co dzień użerać się z kaprysami ludzi?

    Jako dyslektyk zawsze miałem jedną przewagę - dobrze czułem się z wieloznacznościami. Bo życie nie jest jednoznaczne. W biznesie każda decyzja jest niejednoznaczna: jeśli zapłacisz ludziom za dużo to masz problem; jeśli nie zapłacisz im wystarczająco, też masz problem. Czy lepiej płacić im więcej czy kupić ubezpieczenie zdrowotne?

    Mikroekonomia - jeden z niewielu przedmiotów, które mnie fascynowały, uczy, że zawsze podejmujemy decyzję rozważając przewagi. To powinien robić każdy menedżer i każdy właściciel biznesu - podejmować decyzję w oparciu o rachunek zysków i strat i zazwyczaj te zyski tylko nieznacznie przeważają potencjalne straty. To są tak zwane decyzje marginalne.
    Analiza marginalna:  Analiza marginalna polega na ustaleniu zysku lub straty uzyskanej przez firmę lub osobę fizyczną poprzez poniesienie dodatkowego kosztu. - https://pl.economy-pedia.com/11039699-marginal-analysis
    To samo w życiu codziennym - jeśli jedziesz autostradą z szybkością 100 km/h, szansa na otrzymanie mandatu wynosi zero.

  • Zijn er afleveringen die ontbreken?

    Klik hier om de feed te vernieuwen.

  • W poście tym będę posługiwał się - poza moimi osobistymi doświadczeniami - dwoma książkami. Za podstawę teoretyczną posłuży nam książka Stevena KESSLERA "THE 5 PERSONALITY PATTERNS" a za ilustracje tego, że KESSLER piszę prawdę, książka - zresztą świetna - redaktora Łukasza GRASSA - "ROBERT KARAŚ - MOJA SIŁA".
    O ile z książki KESSLERA wycisnąłem tu to co najważniejsze, o tyle książkę o KARASIU, zwłaszcza, że jest po polsku, polecam każdemu kto interesuje się high performance.
    A teraz do roboty.


    Był sobie kiedyś kot taki - Wilhelm REICH się nazywał i był najzdolniejszym uczniem FREUDA. Sam Zigi uważał go za geniusza i traktował jak syna. Do czasu kiedy REICH doszedł do wniosku, że cała ta psychoanaliza jest chuja warta i poszedł swoją drogą. Wtedy, dziwnym trafem, FREUD przestał go ubóstwiać.
    Ale my dziś nie o FREUDZIE. REICH był faktycznie jednym z tych pierdolniętych geniuszy, przy których jedną ręką łapiesz się z podziwu za głowę a drugą robisz face palm. Stworzył swoją szkołę terapii - z naszego punktu widzenia nie ma znaczenia jaką, wszak my nie będziemy się naprawiać tylko będziemy się tworzyć.
    To co liczy się dla nasz to fakt, że szkoła REICHA opiera się o pracę z ciałem, wszak to ciało jest (również) naszą podświadomością. To co nas interesuje to również fakt, że REICH dokonał swojego podziału na typy osobowości. Żeby być nieco bardziej precyzyjnym - na typy charakteru. Jego model wyglądał bowiem tak, że masz swoje ZACHOWANIA, zachowania te wynikają z twojej OSOBOWOŚCI a osobowość jest wynikiem twojego CHARAKTERU. Charakteru nie w sensie "właśnie wykazał się charakterem" tylko "on po prostu ma taki charakter".
    REICH był koleżką który się w tańcu nie pierdolił i lubił w swoich działaniach rozmach. Z polityczną poprawnością również nie miał wiele wspólnego - jako, że na początku XX wieku jej po prostu nie było. Zatem, jego nazwy typów osobowości są równie barwne jak i sam Wilhelm - schizoidalna, oralna (tu się kłania FREUD), masochistyczna, sztywny (w sensie usztywniony, perfekcjonistyczny) i - i tu zatrzymamy się na dłużej - psychopatyczna.


    Wilhelm REICH i jego szykowny włosień na genialnej głowie

     
    Każdy z tych typów charakteru ma, co oczywiste, swoją charakterystykę. Ma też, co już nieco mniej oczywiste, własny, specyficzny przepływ energii w ciele. Ten drugi element jest kluczowy, bo nie spotkałem się z żadnym innym podziałem na typy osobowości, gdzie akcent idzie na przepływ energii i zarządzanie nim.
    Jak już byłem uprzejmy wspomnieć, każdy charakter ma pewną charakterystykę. Dziś zajmiemy się charakterystyką tego, co REICH nazwał typem psychopatycznym a co dziś neoreichianie (czy jakoś tak) nazywają typem AGRESYWNYM bądź typem PRZYWÓDCZYM.
    Kiedy, w paru zdaniach wysłałem tę charakterystykę Alicji Pyszce-Bazan, obecnej Mistrzyni Polski w triathlonie (zdobyła ten tytuł 21 sierpnia 2022 roku w Białymstoku), którą prowadzę mentalnie, zatem, kiedy wysłałem jej tę charakterystykę, odpowiedziała mi jednym słowem: KARAŚ.
    Zatem Robert KARAŚ - i nie tylko on, też się tutaj pojawi. Nie oznacza to oczywiście, co muszę niniejszym podkreślić, że Robert KARAŚ jest psychopatą w rozumieniu klinicznym. Oznacza to "jedynie", że kiedy Robert KARAŚ wchodzi w tryb bycia Robertem KARASIEM (czyli dopuszcza do głosu swojego DEMONA, o czym później) jest esencją charakteru określonego przez REICHA jako 'psychopatyczny' (tudzież agresywny czy przywódczy).
    I jeszcze trzy ważne elementy na początek: to co REICH nazywał charakterem a my powszechnie nazywamy osobowością, jest wyuczoną, automatyczną reakcją mającą na celu przetrwanie a geneza tego mechanizmy sięga dzieciństwa. To było jedno. Po drugie każdy z nas ma jedną domyślną i jedną "zapasową" strategię przetrwania. Jeśli nie działa tryb A, przełączamy się na tryb B lub C. Nie ma nikogo, kto robi tylko cały czas jedną rzecz. I trzeci element, łączący się z drugim - to, że ktoś, jak na przykład Robert KARAŚ ma dominującą strategię AGRESYWNĄ nie oznacza bynajmniej,

  • Po 50 miesiącach przerwy PONOWNIE spotykamy się przed kamerą z jeszcze bardziej potężnym i jeszcze bardziej wpływowym Adrianem GORZYCKIM z kanału Przygody Przedsiębiorców by porozmawiać o życiu & sukcesie.






    Pierwszą cześć rozmowy znajdziesz na YT na kanale Przygody Przedsiębiorców pod tytułem "PRAWDZIWE OBLICZE LUDZI SUKCESU"




    https://youtu.be/1ep7BDSFTgM


    Cześć druga właśnie oficjalnie wleciała na mój kanał i jest tutaj:


    https://youtu.be/C9JlM-lulh8


    a jej tytuł to (jak odnieść) SUKCES BEZ GOGGINSOWANIA




    Miłego

  •  
    Dopiero niedawno „ciężka praca” stała się powodem do dumy, a nie wstydu z powodu braku talentu, finezji i, przede wszystkim, sprezzatury - Nassim TALEB

    Uwielbiam ten cytat. Jest genialny. I bardzo głęboko wnika we współczesną psychologię - czyli potrzebę ekspozycji, pokazania swojego cierpienia (jakie to do głębi chrześcijańskie) oraz szukania poklasku i akceptacji grupy - no i , co dziś najważniejsze, emocjonalnego ekshibicjonizmu w czasach, kiedy środki do celu (np. "przepracowywanie" swoich traum z psychoterapeutą czy bycie na diecie - tu wpisz sobie czy keto czy wege) stały się, same w sobie, celem.
     



     
    Oczywiście myk polega na tym, że kluczem do sprezzatury jest ciężka praca - ale ciężka praca którą ukrywasz a nie którą się chwalisz. Ale my dziś, rzekomo, żyjemy w czasach transparencji. Jeśli nie wiesz co oznacza transparencja - spiszę z wyjaśnieniem. Transparencja oznacza brak klasy, pretensjonalność, narcyzm i potrzebę przypodobania się. W skrócie - jest przeciwieństwem autonomii, tudzież osobistej władzy.
    A to właśnie autonomia, czyli budowanie i utrzymywanie władzy osobistej, jest tematem tegoż jakże wyczekiwanego wpisu.
    Wybitny amerykański kompozytor, dyrygent i pianista Leonard BERNSTEIN nauczał, że prawdziwy artystyczny performance składa się z TRZECH elementów:
    DECORO: czyli z ciężkiej pracy, treningów, wysiłku, często w pocie czoła oraz samotności. Idąc za FRISELLĄ i GROVEREM z poprzedniego wpisu - to jest faza przygotowywania do wygrywania.
    SPREZZATURA: to faza druga, czyli sztuka lekkości, nonszalancji, zainspirowanego działania, przepływu w skrócie. Jest ona, oczywiście, niemożliwa bez fazy DECORO. Czyli mamy tu paradoks, który paradoksem nie jest: ciężka, świadoma praca, tresura (nieładnie to ujmując), prowadzi do spontaniczności - o ile jej i sobie na to pozwolimy.
    Potem, jak uczył BERNSTEIN, następuje jeszcze faza trzecia i ostatnia, czyli:
    GRAZIA: czyli gracja, czyli światło wielkości i geniuszu, które to unosi się nad artystą, który przez fazę DECORO przeszedł do fazy SPREZZATURY.
    Mówiąc inaczej, metaforą: jeśli SUKCES jest górą, DECORO to 9/10 góry, z jej podstawą włącznie, SPREZZATURA to wierzchołek, czyli jej szczyt a GRAZIA to słońce, które nad tym wierzchołkiem się unosi.
    Czyli: DECORO prowadzi do SPREZZATURY a SPREZZATURA rodzi GRAZIE.
    DECORO bez SPREZZATURY to wyrywanie sobie zębów. SPREZZATURA bez DECORO to pewna klęska. DECORO plus SPREZZATURA równa się GRACJA - bo ostatnia rzecz której chcesz, jeśli mieszkać w krainie martyrologii i samoudręczenia.


    Mistrz ciężkiego uderzenia w lekkim stylu, Pan Charlie WATTS, the ROLLING STONES (foto: NYTimes.com)
    Pamiętam jeszcze czasy, to było ze 20-25 lat temu, kiedy nasza wybitna wtedy reprezentacja piłki nożnej biła kolejne rekordy w minutach bez strzelonego gola. Któryś z dziennikarzy miesięcznika CKM napisał wtedy dowcipnie, że trudno w sumie ich za to winić, bo nie każdy dobrze czuje się z piłką, czyli okrągłym przedmiotem którego nie da się ani położyć ani postawić. Jednak nawet wtedy nie brakowało chłopakom bojowości w znajdowaniu kolejnych wymówek ich chujowej gry oraz - co bardzo ważne kiedy jesteś przegrywem - bezwzględnego i bezwarunkowego poczucia wyższości moralnej - niezależnie od okoliczności.
    Tak się bowiem dziwnie na tym świecie dzieje, że (o czym wspominałem we wcześniejszych materiałach) naszym życiem rządzi słowo na S - i nie chodzi tutaj o SEKS, tylko o STATUS. Wszyscy bowiem jesteśmy w biznesie zwiększania tudzież przynajmniej utrzymywania naszego statusu. Nic nie poradzisz - stadne z nas zwierzęta.
    Znawcy tematu STATUSU, w tym autor Will STORR wyróżniają w temacie STATUSU trzy rodzaje gier:

    Gry DOMINACJI
    Gry NIESKAZITELNOŚCI i
    Gry SUKCESU

    W grach DOMINACJI twój status opiera się głownie na budzeniu STRACHU czy RESPEKTU. Przykładem jest tu np. kariera w mafii [w "majfii" jak mawiał jeden z bohaterów książki "Chłopcy z ferajny"] czy jednostkach specjalnych.

  • WSTĘP
    "C.T. Fletcher, wielki C.T. Fletcher słynie z powiedzenia: “It’s still your motherfucking set.” - 'Nie zmienia faktu, że teraz twoja kurwa seria.' Rzucił to podczas jakiegoś szaleńczego treningu w stylu niemieckich objętości, kiedy partner treningowy nie wiedział czy ma umrzeć czy porzygać. I właśnie wtedy, C.T. tym swoim głosem, rzucił: “Mike, nie zmienia faktu, że teraz twoja kurwa kolej.”
    Tekst stał się kultowym, bo oznacza po prostu - ok, padasz na ryj, nie zmienia faktu, że trzeba dokończyć co się zaczęło.


    Tim GROVER i jacyś koszykarze
    I w tych dodatkowych przejebanych seriach nie chodzi o hipertrofię  (chociaż oczywiście dojdzie do wzrostu mięśni)  tylko o to, żeby wzmocnił ci się mózg. Bo to właśnie te najbardziej wymagające serie najbardziej rozwijają umysł. Kiedy dochodzisz do punktu, w którym wydaje ci się, że już więcej nie możesz - to właśnie jest znak, że MUSISZ WIĘCEJ.
    Oczywiście trzeba z tym ostrożnie, bo nie chodzi o to, żeby pokaleczyć technikę i złapać kontuzję. Zupełnie nie o to mi tu chodzi.
    Chodzi o to, żebyś ten moment pod ścianą zaczął rozpoznawać jako okazję to wzrostu, do rozwoju, do stania się silniejszym. I możesz to przenosić na każdy aspekt swojego życia. Bo w życiu wszystko może być twoją kolejną serią. Wszystko może być okazją do dalszego treningu.
    Zatem, każdy rodzaj pracy, który wykonujesz powinien być przez ciebie traktowany jako OKAZJA by stać się jeszcze lepszym. TWOJA PRACA JEST TWOJĄ OKAZJĄ. A najlepsze jest to, że nawet jeśli nie wyjdzie, i tak zyskasz - bo czegoś się nauczysz. Bo wszystko może być twoim treningiem.
    A to całkowicie odmieni sposób w jaki pracujesz i żyjesz. Piękne jest to, jak nasz system przekonań potrafi w jednej chwili zrobić pełny obrót. Weź przykład kogoś, kto jednego dnia jest w kimś zakochany a następnego już go nienawidzi. Zatem, wniosek z tego prosty - większość tego co o sobie sądzisz, lub sądzisz że wiesz jest po prostu twoim wyborem. Podobnie jak w tym zakochaniem przechodzącym nagle w nienawiść, możesz odmienić to kim jesteś jedną decyzją.


    C.T. FLETCHER w koszulce: It's Still Your Motherfucking Set
    Zatem, wracając na siłownie: kiedy w niej jesteś, każda grupa mięśniowa nad którą pracujesz, każde ćwiczenie które wykonujesz, jest nie tylko okazją do wzrostu mięśni, spalenia kalorii czy stania się większym - jest okazją do zmiany najpotężniejszego elementu na świecie - czyli ludzkiego umysłu.
    Wyobraź sobie co by się działo w twoim życiu, gdybyś każdego dnia na siłownie zabierał swój umysł. Gdybyś to co trudne traktował jako wzywające do działania, a wezwanie do działania jako coś ekscytującego…
    Weź Dante Trudela i jego Doggcrapp Training - zasada jest prosta: robisz 5 serii pod rząd, ale zabawa polega na tym, że to co możesz - lub myślisz że możesz - zrobić zrobić w 10 powtórzeniach, masz zrobić w 20. Co za psychol… Ale to właśnie tego typu mentalność możesz przenosić na resztę aspektów życia. Tak, że kiedy dochodzisz już do granicy i sądzisz, że więcej nie możesz, wyciskasz kolejne powtórzenie, a potem kolejne i kolejne.
    Bo na tej planecie i w tym życiu chodzi o to, żeby udowodnić coś sobie i o sobie, i ulepszać siebie dla siebie. Nie żeby udowodnić coś innym i nie żeby porównywać się do innych.  Sobie, o sobie i do siebie.
    Słyszałeś już tysiąc razy o tym, żeby poczuć się komfortowo z dyskomfortem. Jak tego dokonać? Periodyzacja. Dodawanie obciążenia albo poziomu skomplikowania. Z czasem, dzięki powtórzeniom, stajesz się coraz lepszy.
    A co robi większość ludzi kiedy robi się coraz trudniej? Wycofuje. Zatem wyobraź sobie, co by się stało, gdybyś ty atakował to czołowo. Czego wtedy nauczyłbyś swoje ciało? Czego wtedy nauczyłbyś swój umysł?
    Twój umysł przekazałby ciału prostą wiadomość: “Stary, to ja tu teraz dowodzę. I nie pozwolimy na to by czynniki zewnętrzne dmuchały nam w kaszę!”


    Mark "Smelly" BELL
    I nie chodzi  tu nawet o bycie twardym. Chodzi jedynie o to, że masz możliwość zmiany swojego nastawienia i zafiksowania się ...

  • Główne założenie tego wpisu jest bardzo proste: mamy dziś za mało heroizmu a za dużo traumatymu. I już tłumaczę o co mi chodzi: we wpisie tym zajmę się tym, jak każdy z nas może zmienić swoją filozofię i zacząć postrzegać życie przez pryzmat bycia herosem osiągającym wielkie rzeczy zamiast, co teraz popularne i powszechnie obowiązuje - przez pryzmat bycia ofiarą urazów, kompleksów i "przepracowywania" traum. A pomoże nam w tym Ayn RAND, z którą w wielu aspektach zupełnie się nie zgadzam, jednak która była - moim zdaniem - najpotężniejszą kobietą XX wieku. A to dlatego, że stworzyła własny rodzaj filozofii, tzw. obiektywizm i napisała co najmniej dwie książki - "Źródło" i "Atlas zbuntowany", które miały kluczowy wpływ na wielu wypierdalaczy drugiej połowy XX i początku XXI wieku.

    Już po objęciu urzędu Donald J. TRUMP porównał się do głównego bohatera "Źródła" Howarda ROARKA. Były Sekretarz Stanu w administracji Trumpa - Rex TILLERSON rozsmakował się z kolej w "Atlasie zbuntowanym" - to jego ukochana książka. Były szef CIA, Mike POMPEO, były Sekretarz Pracy Andrew PUZDER czy spiker Izby Reprezentantów - Paul RYAN - wszyscy oni czytają RAND regularnie. Podobnie jak założyciel i były szef UBER'a Travis KALANICK, który jest jej wyznaczą do takiego stopnia, że fragment okładki "Atlasu" był jego avatarem na Twitterze. Steve JOBS i Steve WOZNIAK uznawali "Atlas zbuntowany" za jeden z swoich najważniejszych przewodników po życiu. Miliarder i właściciel klubu NBA Dallas MAVERICS, Mark CUBAN na cześć "Źródła" nazwał swój jacht, ponieważ: "Książka ta zachęciła mnie do myślenia jak indywidualista, do podejmowania ryzyka by osiągnąć cele oraz brania odpowiedzialności własne sukcesy jak i porażki."
    "Atlas Zbuntowany" znajduje się również w TOP-20 książek polecanych przez Elona MUSKA.
    I to dlatego uważam, że Ayn była najważniejszą kobietą XX wieku - bo wychowała całą grupę samców i samic alfa, które teraz tym światem rządzą lub mają znaczny wpływ.
    Jej ideał człowieka - tak kobiety jak i mężczyzny - był bardzo prosty:


    Człowiek racjonalny, wiedziony wyłącznie przez rozsądek
    Niezależny, samodzielny i samowystarczalny
    O ogromnym i głębokim poczuciu własnej wartości

    Jednak charakterystyka ta nie wynika z tego, że takim się urodził, tylko z tego, że obrał pewien rodzaj filozofii, który leży pod spodem bycia tego typu herosem. I żeby ten rodzaj filozofii poznać i zrozumieć, musimy najpierw udawać się w komiczną podróż a następnie rozbić się na obcej planecie...


    Trump. Racjonalny. ROTFL.
    Oddajmy głos Ayn RAND:
    "Załóżmy, że jesteś astronautą a twój statek rozbija się na obcej, nieznanej ci planecie. Odzyskawszy przytomność sprawdzasz, że nie masz poważnych obrażeń i pierwsze trzy pytania, które powinny pojawić się w twojej głowie brzmią:


    Gdzie jestem?
    Jak się tego dowiedzieć?
    I co mam zrobić?

    Na zewnątrz widzisz nieznaną ci roślinność, nie ma tam jednak tlenu, którym można oddychać; słonce wydaje się świecić słabiutko i jest znacznie zimniej. Zaczynasz patrzeć w niebo ale natychmiast przestajesz. (...) jeśli w nie nie spojrzysz, przynajmniej nie dowiesz się przynajmniej, że najprawdopodobniej jesteś zbyt daleko od planety Ziemia skąd powrót jest niemożliwy; jednak póki tego nie wiesz, możesz wierzyć we wszystko co chcesz i doświadczać tego ulotnego ale przyjemnego poczucia nadziej wymierzanej z poczuciem winy.
    Zwracasz uwagę na instrumenty pokładowe i widzisz, że są uszkodzone - nie wiesz jednak na ile poważnie. I wtedy przeszywa cię strach: skąd możesz wiedzieć, że nadal możesz im zaufać? Skąd mieć pewność, że nie wprowadzą cię w błąd? Skąd masz wiedzieć, że sprawdzą się na obcej planecie?

    Odwracasz uwagę od instrumentów bo zauważasz coś innego - że nie masz ochoty robić czegokolwiek. Dużo bezpieczniejszym wydaje się po prostu czekać i liczyć, że ktoś ci pomoże; lepiej będzie - wmawiasz sobie - nie robić gwałtownych ruchów. I wtedy gdzieś tam w oddali zauważasz jakieś żywe istoty zmierzające w twoim...

  • "Całe to dziękowanie Bogu  i szczęściu za wszystkie błogosławieństwa, które cię spotkały jest błędną w założeniu koncepcją, niezbędną jedynie tym, którzy muszą napompować się poczuciem wdzięczności za to, że nie jest jeszcze gorzej. Ja obiema rękami podpisuję się pod egzystencjalną doktryną pod tytułem: 'ŻYCIE JEST JAK ROLLER COASTER - WIĘC PO PROSTU CIESZ SIĘ JAZDĄ'. Wzloty i upadki przyjmuj dokładnie tak samo. Zarówno gwałtowną przyjemność jak i dołujące cierpienie. Bo CZYNIĄ TWÓJ DZIEŃ BARDZIEJ EKSCYTUJĄCYM." - Charles SAATCHI w "Be The Worst You Can Be" (czyli "Zostań najgorszą wersją siebie").


    Nigdy nie miałem problemu z byciem całkowicie zdystansowanym. Ta ich niepewność, emocjonalność i całkowity brak siły przyprawiają mnie o mdłości. – TENDERLOIN TIM

    Działanie w AFEKCIE - działanie pod wpływem silnego wzburzenia emocjonalnego.Słowo afekt tłumaczone jest jako silne wzburzenie umysłu, poruszenie, a także namiętność czy silne uczucie.
    Działanie z PREMEDYTACJĄ - ułożenie PLANU jakiegoś działania, zwykle wbrew czyimś oczekiwaniom, zaplanowane i przemyślane działanie z pełną świadomością, obmyślenie PLANU działania.

    W momencie w którym piszę ten post rzeczywistość przypomina Mrożka. Jest dziwnie a może być bardzo nieciekawie. Nie mówię jedynie o aspekcie zdrowotnym. Mówię przede wszystkim o aspekcie biznesowo-gospodarczym. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz w życiu spotkałem się z Marcinem OSMANEM rozmawialiśmy sobie wtedy na parę tematów i jednym z nich był temat wolności. Marcina zafascynowało to co powiedziałem: że nie ma czegoś takiego jak wolność i jedyne co w tym życiu możemy zrobić, to zbudować swoje własne więzienie. Jeżeli bowiem wolność to jest coś, co ktoś może Ci dać lub odebrać to nie ma mowy o żadnej wolności. Jak mawiał Hyatt:


    Twoje prawa kończą się z chwilą gdy kończy ci się amunicja

    Do Hyatta wrócimy na samym końcu tego wpisu a co zatem mamy teraz? Otóż nagle okazało się, że mamy granice, chociaż ich nie mieliśmy. Nagle okazało się, że rząd podejmuje jedną decyzję i całe branże zostają zamknięte z dnia na dzień. Nagle okazuje się - ach cóż to za zaskoczenie - że kryzys uderza nagle, czarne łabędzie się zdarzają a odpływ pokazuje, że większość plażowiczów ma gołą dupę a i z przodu nie za bardzo czym się pochwalić.


    Charles jest moim cichym bohaterem...

    Założenia tego postu są dwa:

    Biznes jest GRĄ intelektualną a NIE emocjonalną
    Zasada 5/15/80 obowiązuje i nic ani nikt tego nie zmieni

    W swoim pierwszym z dwóch wystąpień na #KONFERENCJA ze wspomnianym wcześniej Marcinem OSMANEM i Mirkiem BURNEJKO (pełne nagrania wideo z #KONFERENCJI możesz kupić tutaj) wspomniałem taki oto cytat:


    Zanim jednak przejdziemy dalej, połączymy film "WYWIAD Z WAMPIREM" z pewnymi podstawowymi założeniami hinduizmu, czyli trzema GUNAMI. Zrobię tak, żeby nie było nudno - obiecuję!
    W wielkim skrócie GUNA oznacza cechę. W modelu tym - bo to tylko model, przypominam - mamy 3 cechy, czy też może fazy rozwoju człowieka:
    TAMAS - faza najniższa, toteż powszechnie spotykana - po naszemu: gnuśność i ignorancja. Jej efekt? Letarg i ociężałość - fizyczna, psychiczna i emocjonalna. Idąc za REJSEM: "Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje." Po naszem, zenowojaskiniowcowemu - bycie pizdą. Unikanie jako główny cel życia. W filmie ilustracją tego poziomu jest postać Brada PITTA czyli Louis. Wieczne wahanie, wieczne niepogodzenie się z tym że jego świat się zmienił i jest teraz WAMPIREM a to oznacza picie krwi ludzkiej a nie szczurzej. Więc Louis, esencja energii TAMAS, miota się jak idiota, zapominając o tym co jest jego DHARMĄ.
    Tu na sekundkę się rozproszymy, bo wprowadziłem nowe pojęcie DHARMY. Nie KARMY - tylko DHARMY. Będzie nam ono potrzebne. Nie będę podawał górnolotnych religijnych definicji. DHARMA oznacza po prostu Twój kurwa zasrany obowiązek. Gdy jesteś rodzicem, to Twoim zasranym obowiązkiem jest dbać o swoje potomstwo. Gdy jesteś żołnierzem,

  • Ten post, jak się zapewne domyślasz, jest logicznym i emocjonalnym przedłużeniem części pierwszej. Nie będzie w nim - jak w postach poprzednich - potężnego wstępu, który ustawia całość w odpowiednim kontekście a nie będzie go z prostego powodu - był już w części pierwszej a ta jest przecież kontynuacją. Żeby jednak wejść we właściwe tempo, zaczniemy od paru smakowitych i szybkich one-linerów w wykonaniu gniewnego Dana a potem przejdziemy do elementów znacznie cięższego kalibru...


    "For your Quantum Leap!"

    ŁANLAJNERY:

    Jeśli masz coś zrobić, zrób to szybko
    Wakacje są dla biednych ludzi
    Jeśli rodzina i znajomi nie uważają cię za świra, nie jesteś na właściwej drodze
    Gdy wartości są jasne, decyzje są proste
    Marzenia przemieniasz w rzeczywistość za pomocą dyscypliny
    Wejdź na dietę bycia nieustraszonym
    Ilość marzeń ma przewyższać ilość wspomnień
    Ryzyka się nie usuwa - ryzykiem się zarządza
    Sukces to proste zmiany nakładane na siebie w czasie
    Wybieraj najcięższe emocjonalne wyzwania. Ale tylko codziennie
    Ryzykuj - niżej dna i tak nie spadniesz
    Doskonałość jest wynikiem gotowości na popełnianie większej ilości błędów
    Zmieniaj się lub giń
    Poczujesz się dobrze gdy odniesiesz sukces
    Więcej egoizmu!
    Nic tak nie gwarantuje zmiany jak obrzydzenie połączone z decyzyjnością
    Boisz się bo myślisz, że nie jesteś wystarczający
    Chaos rodzi życie, porządek rodzi nawyk
    Pasywny dochód czyni pasywnym
    Dobre jest wrogiem świetnego
    Ludzki talent jest formą waluty
    Najlepszych ludzi rzucaj na największe okazje, nie w największe problemy!
    Porażka jest zasobem
    Każdy dzień jest sprawdzianem. Czy dziś zdałeś?

    HIGH PERFORMANCE:
    "Bycie high-performance, realnie, oznacza robienie najlepszej roboty jaką da się zrobić nawet jeśli totalnie ci się nie chce."
    "Moja definicja osoby high-performance jest prosta - bycie maksymalną wersją siebie codziennie, 24/7."
    "Nigdy nie widziałem człowieka high-performance funkcjonującego na pół gwizdka. Albo jesteś high-performance albo nie jesteś. 100% skupienia, 100% oddania przez 100% czasu."


    ...jak życie zupełnie...
    "Pieniądze to nie jedyne co się w życiu liczy ale jedyne co wszyscy w życiu liczą. Ale tu nie chodzi nawet o pieniądze. Tu chodzi o bycie wszystkim tym czym możesz być. Ja uważam, że znaleźliśmy się tutaj by być maksymalną a nie minimalną wersją siebie. Nic nie ciąży nam bardziej niż własny niewykorzystany potencjał a ty nie jesteś nawet blisko!"
    "Z chwilą gdy zaczynasz być nieustraszony, stajesz się nieograniczony, bo najważniejszą różnicą pomiędzy mną a tobą jest to, że ja nie boję się niczego i nikogo. Więc wyobraź sobie, że umrzesz dziś w nocy - ile żalu i niespełnienia zabierzesz ze sobą do grobu? Tych wszystkich a gdybym, a co bym, a powinienem..."
    "Ja cały czas jestem na haju zwanym życiem i nie potrzebne mi żadne DMT, Ajołafakki [ayahuasca] i inne tego typu gówna, bo to są gówna dla totalnych idiotów i frajerów."
    "Wysoka samoocena to absolutna podstawa każdego high-performance. Jeśli dobrze się ze sobą czujesz i jeśli przebywasz z innymi ludźmi high-performance, to high-performance stanie się dla ciebie czymś absolutnie naturalnym."

    Najlepsza rada jaką kiedykolwiek dostałem - i którą kiedykolwiek dawałem - brzmi: JUST FUCKING DO IT - po prostu kurwa wykonaj - Dan S. PENA
    "Oto moje najważniejsze nawyki high-performance:

    nigdy nie daję nikomu milczącego przyzwolenia - czyli jeśli ktoś pieprzy głupoty to mówię mu wprost, że pieprzy głupoty
    stosuję zasadę 'do zmierzchu' Sama Waltona - czyli w ciągu tej samej doby odzywam się do tych, którzy się ze mną kontaktowali
    całuję żaby - bo wiem, że sukces wynika z nadmiernej ekspozycji i bywa loteryjny, dlatego nigdy nie czuję się zbyt ważny i zbyt potężny by przestać spotykać się z ludźmi i szukać nowych okazji. 95% mojego czasu to całowanie nowych żab, stąd mam je jako przypominacze wszędzie w zasięgu wzroku jako wzory na krawacie, figurki na biurku itd

  • WSTĘP
    "Moc niezwykłą pozyska ten, kto w najtajniejszych zakamarkach swojej duszy umacniać będzie własne przekonanie, że urodził się tylko po to, by kontrolować przebieg spraw." - jeden z najbogatszych ludzi w historii Andrew CARNEGIE


    Oko Dana konto tuczy...
    Zwróć baczną uwagę na ten cytat, a szczególnie na fragment mówiący o "najtajniejszych zakamarkach duszy", czyli fragment, w którym Carnegie pokazuje, że Twoje POCZUCIE WYŻSZOŚCI nie może być ostentacyjne i rażące, tylko ukryte ale wyczuwalne - szczególnie dla najważniejszej osoby, czyli dla Ciebie. Co tłumaczy nam dalej Dan KENNEDY:
    "Andrew Carnegie, jeden z pierwszych amerykańskich miliarderów i główna inspiracja dla książki 'Myśl i bogać się' mówił nam o POTRZEBIE posiadania UTAJONEGO POCZUCIA WYŻSZOŚCI. Chodzi tu o odczucie, że normalne zasady i normalne ograniczenia obowiązują normalne osoby a nie Ciebie. To wyjaśnia dlaczego tak wielu mega-przedsiębiorców dosłownie rewolucjonizuje całe branże. Oznacza to również, że tak zarządzasz swoimi myślami i emocjami, że inni nie dyktują tego jak masz myśleć i w co masz wierzyć. Wszyscy legendarni super-biznesmeni, których podziwiam i których studiowałem posiadali właśnie ten mechanizm samo-zarządzania."
    A następnie KENNEDY stwierdza:
    "Potrzebujesz tego POCZUCIA WYŻSZOŚCI i potrzebujesz poczucie to wyrabiać i umacniać. A najlepszym na to sposobem jest dostrzeganie i zaakceptowanie głupoty, ignorancji i niższości wszystkich, którzy Cię otaczają. Jest bardzo przyjemnym przechadzać się po świecie wiedząc i rozumiejąc jak bardzo przewyższasz innych."
    I ponownie, zwróć uwagę na to, że Kennedy mówi Ci o budowaniu swojego poczucia wyższości poprzez dostrzeganie niższości w innych a nie poprzez ciągły samorozwój i pracę nad sobą. Dodaj do swojego życia odrobinę DYSTANSU & DYSCYPLINY i dorzuć szczyptę wysokiej jakości kompetencji a z automatu staniesz się gatunkiem dominującym. Czy rozumiesz potęgę tego o czym właśnie napisałem? Dużo łatwiej i dużo szybciej zyskasz przewagę nad innymi, kiedy strącisz ich mentalnie z piedestału i zaczniesz aktywnie szukać i zauważać ich słabe, dysfunkcyjne strony.


    Strąć ich z piedestału

    A teraz patrz na to:
    "Bardziej niż za Twoje know-how, bardziej niż za Twoje usługi czy ciężką pracę, nawet bardziej niż za Twoje wyniki ludzie płacą za TWOJĄ REPUTACJĘ. A czym jest ta reputacja? Reputacją jest to, w co oni WIERZĄ, ŻE O TOBIE WIEDZĄ. Nie 'prawda', nie 'fakty' tylko to co SĄDZĄ, ŻE O TOBIE WIEDZĄ. Bo nie chodzi o to, żeby być najlepszym, tylko  oto, żeby uchodzić za najlepszego." - Dan KENNEDY
    A teraz lekko to sparafrazujmy, w odniesieniu do życia wewnętrznego, czyli do obrazu siebie, do własnej samooceny. Bo czym innym jest obraz siebie, czym innym jest samoocena jak nie WEWNĘTRZNĄ REPUTACJĄ właśnie? Co my tu więc mamy?
    "Bardziej niż Twoje know-how, bardziej niż Twoje usługi czy Twoja ciężka praca, nawet bardziej niż Twoje wyniki liczy się Twoja WEWNĘTRZNA REPUTACJA, czyli to w co WIERZYSZ, ŻE O SOBIE WIESZ. Nie 'prawda', nie 'fakty' tylko to co SĄDZISZ, ŻE O SOBIE WIESZ. Bo nie tyle chodzi o to, żebyś był najlepszy, co o to, byś we własnych oczach uchodził za najlepszego."
    Przypominam, że w ramach wstępu kręcimy się cały czas wokół tematu POCZUCIA WYŻSZOŚCI. Zatem jedziemy dalej:
    Dan KENNEDY wsiada w swojego Rollsa, którym wcześniej jeździł Dean MARTIN a na jego miejsce, również białym Rollsem podjeżdża mega-kot konsultingu, czyli Alan WEISS oraz jego filozofia robienia opłacalnego biznesu w oparciu o poczucie własnej wyższości:
    "Moja osobista mantra, moja filozofia sukcesu sprowadza się do 'NO GUILT, NO FEAR, NO PEER' ['Żadnego poczucia winy, żadnego poczucia strachu i żadnego poczucia równości']. To magiczny eliksir, który odpowiada za mój sukces, może więc również być odpowiedzialny za twój. Bez przerwy zauważam jak bardzo ludzie przeżarci są poczuciem winy. Zazwyczaj źródłem tego poczucia są rodzice i najbliższe środowisko. Ale, o ironio,

  • Cechą charakterystyczną każdego nieudacznika jest lamentowanie z powodu ludzkich wad, uprzedzeń, sprzeczności czy nieracjonalności bez wykorzystywania ich dla własnej korzyści i radochy - Nassim Nicholas TALEB

    Trójca święta...

    TWOJE ŻYCIE JAKO FILM:

    "Większość ludzi babra się z koncepcją samorozwoju a jedynym prawdziwym sposobem jest określić czego kurwa chcesz i sięgać po to. Bo w innym wypadku będziesz żyć w świecie pełnym pustych zachcianek. Gdy już ZDECYDUJESZ: będę miał to i to, zrobię to i tamto, przebiegnę maraton poniżej 5h - cokolwiek - zapisz to i bierz się do roboty.

    Często powtarzam ludziom, że najlepsza rada jaką kiedykolwiek otrzymałem brzmi: żyj jakbyś był głównym bohaterem własnego filmu. Twój film zaczyna się dokładnie w tej chwili a twoje życie jest obsraną porażką - zupełnie jak w każdym filmie z Arnoldem, gdzie budzi się i wrzuca do blendera kawałek pizzy i resztkę lodów. Dokładnie tak jak ci wszyscy kolesie na granicy załamania, którzy przykładają sobie lufę do głowy ale rezygnują w ostatniej chwili bo ze zdjęcia patrzy na nich córka...
    Udaj, że to właśnie ty. Udaj, że to właśnie początek twojego filmu i film ten ukazuje cię jako totalnego nieudacznika - i po prostu zdecyduj nigdy więcej nim nie być. I zacznij żyć jakby na każdym kroku, bez przerwy, podążała za tobą ekipa filmowa dokumentująca wszystko co robisz i analizująca twoje wybory i zachowania.
    Zacznij robić to co chcesz i rób to tak, żeby któregoś dnia twoje dzieci mogły obejrzeć ten dokument z dumą i by mogły powiedzieć - WOW, mój tata był niezłym wymiataczem! Zrobił co było trzeba! - WOW, moja mama naprawdę miała jaja!" - Joe ROGAN



    foto: Rolling Stone
    Zanim przejdziemy do samego Dana Bilzeriana, krótki filozoficzny wstęp w wykonaniu Alana Wattsa, którego Bilzerian namiętnie ogląda na YouTube i który wywarł na niego spory wpływ. Ten filozoficzny fundament pozwoli nam ustawić całą grę, w którą gra DB w odpowiednim świetle i kontekście. Tak więc - chwila cierpliwości nim przejdziemy do sedna. W tym momencie, jak w dobrej restauracji, czas na przystawkę, która zaostrza apetyt...
    BYĆ JAK JOKER:
    "Częścią gry, zwanej życiem, jest zaangażowanie się w nią tak, by zapomnieć, że to gra. Na dobrą sprawę wcale nie chcemy wiedzieć i pamiętać, że ta gra jest jedynie grą... To psuje całą zabawę... Tak więc cała gra polega na świadomości, że to tylko gra... ale pozostaniu w grze. Na byciu z jednej strony odłączonym a z drugiej strony wkręconym, tak by nadal grać w zaangażowaniem i pełnym zapałem. A zapał ten bierze się właśnie ze świadomości, że to tylko gra...
    Może wydawać ci się to paradoksalne, ale jest jak najbardziej możliwe i świadczy o samoświadomości - wiedzieć, że to tylko gra a jednocześnie czerpać z niej radość. To zupełnie jak z byciem szczęśliwym i w pełni zdawaniu sobie faktu ze swojej szczęśliwości. A wielu ludzi się tego obawia, sądząc, że moment w którym zauważą swoje szczęście będzie momentem w którym ono się automatycznie skończy."
    "Na tym właśnie polega funkcja Jokera - on dostrzega dosłownie wszystko co się dzieje, niczego nie traktuje do końca poważnie co wcale nie oznacza, że jest płytki czy błahy. Joker jest po prostu osobą, która ma wgląd w to, że wszystkie instytucje społeczne są grą. I wszystkie te społeczne gry rozgrywane są zgodnie z jedną fundamentalną zasadą: a zasadą tą jest to, że to nie jest gra, tylko sprawa jest całkowicie poważna.
    "Na jeszcze głębszym poziomie Joker rozumie, że każda forma występująca w naturze jest również grą - bo wszystkie te formy - tak jak muzyka czy taniec - nie mają konkretnego celu czy kierunku i rozgrywane są dla siebie samych. Tak więc, kiedy ludzie traktują społeczną grę śmiertelnie poważnie - a przypominam, że częścią zabawy jest traktowanie gry poważnie - Jokerowi wydaje się to tak zabawne jak i żałosne. Traktuje takich ludzi jako nudziarzy, którzy okradają się z bogactwa życiowych doświadczeń. Więc kiedy Joker widzi kogoś takiego - kogoś kto traktuje grę zbyt serio ...

  • OSTRZEŻENIE: Ten wpis znacznie podniesie twój poziom testosteronu.
    Przez zapoznaniem się z nim skontaktuj się ze swoim lekarzem lub farmaceutą...
    Są po prostu ludzie, którzy się nie czają. Są po prostu ludzie, którzy są ucieleśnieniem motto Franka Kerna, czyli:


    żadnego opierdalania się
    i żadnego bycia pizdą

    Są po prostu ludzie, którzy są tak potężnym żywiołem, że Życie patrzy na nich i myśli sobie: "No dobra, temu skurwielowi lepiej nie podskakiwać, więc niech se robi co chce...". No i Louie Simmons - przez zdecydowaną większość swojego 72-letniego życia robi co chce. I urywa życiu dupę.


    Malcziki...
    Louie jest postacią kultową. Najbardziej znany trener sportów siłowych na świecie i założyciel najbardziej legendarnego gym'u (Westside Barbell) na świecie. "Mój gym jest prywatny i wyłącznie na zaproszenia, bo znieść nie mogę klubów komercyjnych. Po prostu nie znoszę tych wszystkich ciot, które się tam obijają i nie mają zielonego pojęcia o właściwym treningu. Unikam bycia wśród takich ludzi, bo od zawsze powtarzam:

    Stal ostrzy stal. A jeśli zadajesz się z kulawymi, to sam zaczniesz utykać - Louie SIMMONS
    Członkowie Westside Barbell pobili ponad 100 rekordów świata, a jego zawodnik, oraz jego zawodniczka, dzierżą obecne rekordy wszech czasów. "Mamy najsilniejszego trójboistę w historii świata i najsilniejszą trójboistkę w historii świata."
    Sam Louie, przez 34 lata kariery zawodniczej nie spadał z pierwszej światowej dziesiątki. Jest jednym z dwóch osób na świecie, które mając ponad 50 lat zrobiły przysiad 920 funtów (417 kg), wycisnęły 600 funtów (272 kg) oraz zaliczyły 722 funty w martwym ciągu (327,5kg).
    Wszystko to pomimo tego, że nie ma obu bicepsów: "Zerwałem je sobie w 78'. Lekarze powiedzieli mi, że już po mnie. Pół roku później zdobyłem mistrzostwo USA z 3 wynikiem w historii."
    Przestał startować zawodniczo w wieku 63 lat, bo traci przytomność gdy podniesie ręce ponad głowę: "Czasami trzeba powiedzieć sobie dość."
    "Musi być ciężko. Po prostu czasami musisz od życia dostać lanie. W ten sposób najlepiej się uczysz. Czy to najlepszy sposób? Tego nie wiem, ale wiem, że cholernie skuteczny. W wieku 13 lat dostałem kijem i miałem pękniętą czaszkę. Potem złamaną szczękę i biodro. Złamałem każdą kość w moim ciele, dwa razy byłem stanie śmierci klinicznej, więc postanowiłem uczyć ludzi jak trenować właściwie i bez kontuzji. Całe moje życie poświęciłem jednemu - temu jak ja mogę być szybszy i silniejszy i jak pomóc w tym innym."
    "Uwielbiam trójbój siłowy, bo uwielbiam wszystko co można zmierzyć. Po prostu lubię prostotę i lubię podstawy - to jak jesteś silny i to jak jesteś szybki."
    "Pomimo tego, że byłem głupi jak but i musiałem dać 100$ łapówki oraz randkować z dwoma nauczycielkami by w ogóle skończyć średnią szkolę, dziś jestem właścicielem 13 patentów i autorem ponad 300 artykułów i kilku książek. A nawet nie umiem posługiwać się komputerem."
    Dobra, zobaczmy zatem co leży u podstaw takiej życiowej postawy a zaczniemy od lekcji, która była dla mniej najważniejsza i ułożyła mi Simmonsa - oraz innych samców alfa - w zupełnie nowym kontekście. To lekcja absolutnie kluczowa, dlatego że daje nową, szeroką perspektywę na to czym życie, czym jest wygrywanie i czym są porażki. Dlatego zacznijmy od koncepcji #1, czyli...
    ŁAŃCUCH POKARMOWY:
    "Miałem ze 12 lat a mój sąsiad był sporo starszy i ważył z jakąś setkę. Graliśmy w baseball i on uznał, że był aut a ja upierałem się, że piłka była w polu. Więc strzelił mnie na odlew w twarz tak mocno, jak tylko mógł. Lekcja z tego była prosta - ja nie mogłem mu dokopać, bo był za silny, więc jeśli ktoś taki mówi, że był aut, znaczy że był aut. To właśnie w ten sposób dorastałem. Wiedziałem czym jest hierarchia, wiedziałem czym jest kolejność dziobania. Porządek dziobania polega na tym, że kumasz gdzie jest twoje miejsce. Jaki jest porządek rzeczy. Dziś nikt już tego nie rozumie. Każdy uważa, że może mieć wszystko co chce i że wszystko się należy.

  • Niech za motyw przewodni tego wpisu posłużą nam słowa cynicznego Francois de La Rochefoucauld, który w swoim zgrabnym dziełku, czyli "Maksymach i rozważaniach moralnych" napisał:
    Powodzenie w świecie częściej zawdzięczamy naszym wadom niż zaletom.

    Radosny sadyzm w akcji...
    Zanim przejdziemy dalej, zastanówmy się nad tymi słowami, bo być może stanowią one coś więcej niż jedynie zgrabny aforyzm. Nie jest przypadkiem, że biografia jednego z największych biznesowych wymiataczy końca XX i początku XXI wieku, byli byłego włodarza F1, Bernie Ecclestone'a nazywa się - "Nie jestem aniołem" a biografia najbogatszego człowieka w Kalifornii, założyciela i szefa firmy Oracle ma tytuł: "Jaka jest różnica pomiędzy Bogiem a Larry Ellisonem? Bóg nie uważa, że jest Larry Ellisonem."
    W wielkim skrócie, ludzie sukcesu, mają - delikatnie rzecz ujmując - ego. I ego to może uwierać postronnych obserwatorów bo nie jest społecznie docięte i ugładzone. A nie może być społecznie docięte i ugładzone, bo masz to co tolerujesz, więc jeśli chcesz mieć więcej - jeśli chcesz mieć dużo, dużo, dużo więcej, musisz wymagać od siebie i od innych znacznie, znacznie, znacznie więcej. Czyli posługiwać się presją. A to jest i będzie powszechnie odbierane jako wada.
    Cztery główne "wady" które zapewniają sukces (na ile cokolwiek może go zapewnić) które najczęściej zaobserwowałem u ludzi mega-sukcesu to:

    nietolerancja
    niecierpliwość
    nieustępliwość
    oraz bycie niezrażonym

    czyli - w znacznym stopniu - cecha, która w Wielkie Piątce nazywa się bardzo niskim poziomem ugodowości. Jeśli w tym temacie interesuje Cię więcej, sprawdź moją TRUMPNOZĘ, bo Prezydent Trump jest ikoną tego typu egocentrycznej postawy.
    https://youtu.be/BGymvS--s0Q

    SUKCES zależy od dyktatorskich skłonności - Bernie Ecclestone


    Swoją drogą zabawne, ale Ari GOLD, bo on będzie głównym bohaterem tego wpisu, nie jest nawet prawdziwą postacią. To bohater - i to wcale nie główny - z serialu HBO "Entourage". Skomplikujmy sprawę bardziej, bo Ari GOLD, który jak już wiesz jest postacią fikcyjną, staje się w 2015 roku autorem małej i błyskotliwej książeczki pod tytułem "The Gold Standard: Rules to Rule By", która, co ciekawe, jest jedną z najlepszych biznesowych książek jakie znam. Jest to również najlepiej przeczytany audiobook jaki miałem przyjemność słyszeć, bo czytał go - w najbardziej błyskotliwy z możliwych sposobów, odtwórca filmowej roli, czyli Jeremy Piven.A rzadko zdarza się, żeby gwiazda tego typu kalibru zajmowała się czytaniem książek.

    Postać Ari Golda inspirowana jest autentyczną postacią wszechpotężnego (byłego) agenta gwiazd takich jak Vin Diesel, Mark Wahlberg czy sam Donald Trump - czyli postacią Ari EMANUELA, który obecnie zarządza jedną z największych agencji talentów na świecie - William Morris Endeavor. To właśnie Ari EMANUEL jest bezpośrednim szefem Dany WHITE'a czy Conora McGREGORA, jako, że jest (między innymi) właścicielem UFC. I, już na sam koniec tego wątku pobocznego, to Ari EMANUEL namaścił Jeremy Pivena do roli Ari GOLDA. Powiedział po prostu, że nie zgodzi się na nikogo innego.


    Dwóch Władców Wszechświata, czyli Prezydent Donald Trump i Ari Emanuel
    Prawdziwych autorów książki "The Gold Standard" jest kilku ale fakt jest jeden: wiedzą oni bardzo dokładnie, by nie rzec intymnie, na czym polega zdobywanie i utrzymywanie władzy & fortuny w dżungli zwanej Hollywood. Zobaczmy zatem jakie lekcje możemy wyciągnąć dla siebie!
    AGRESJA ZDECYDOWANIE PRZEBIJA PASJĘ
    "Chciałbym ci powiedzieć, że mój sukces w Hollywood napędzały pasja i kreatywność, to byłoby to kłamstwo. Napędzały mnie czysta agresja oraz ambicja."
    "A najważniejsza zasada sukcesu brzmi: 'Nie masz żadnej władzy póki nie masz pełni władzy'. Jako władzę rozumiem nie zajmowane stanowisko a realną możliwość wprowadzania zmian na zawołanie. (...) Na szczęście bardzo szybko skumałem, że władzy nie zdobywa się szukając bezpiecznych dróg na skróty. Władzę zdobywasz dzięki WIZJI,

  • Wszyscy wszystkich nagrywają, więc postanowiliśmy z potężnym i wpływowym Adrianem Gorzyckim - pomysłodawcą i prowadzącym rosnący w siłę kanał Przygody Przedsiębiorców nagrać naszą rozmowę dotyczącą transformacji, która zaszła tak w naszym życiu jak i w biznesie.


    Tak więc jeśli lubisz być "muchą na ścianie" i chcesz dowiedzieć się, jakie wnioski wyciągnęliśmy dla siebie i innych po latach pracy nas sobą, ten materiał jest dla Ciebie!

    https://youtu.be/GMxo9PNxM3E
    A pod spodem, najlepszy wywiad jaki ze mną przeprowadzono, czyli moja rozmowa z Adrianem z kwietnia 2018:
    https://youtu.be/llq_TFLK-Uw

  • Na dobrą sprawę ten wpis mógłby mieć podtytuł: Co by się stało, gdybyś naprawdę (ale to naprawdę) sobie zaufał. Oraz co by się stało gdybyś naprawdę, ale to naprawdę zaczął od siebie wymagać WIĘCEJ. A potem WIĘCEJ, a potem JESZCZE WIĘCEJ. Zresztą, zapewne bardzo dobrze wiesz co by się stało - i zapewne bardzo się tego obawiasz.
    Zatem zmieńmy to i zobaczmy jak to jest być WYMIATACZEM.
    Kobe Bryant powiedział o nim, że jest absolutnym mistrzem mentalnej twardości, który pomaga osiągnąć zawodnikom wyniki o których nawet nie marzyli. Dwyane Wade ufał mu bezwarunkowo i słuchał jak wyroczni. Michael Jordan, jego najbardziej znany klient, przez pewien czas płacił mu dodatkowo za to by nie pracował z nikim innym w NBA. Pierwotnie Jordan zdecydował się jedynie na 30 dni współpracy. Ostatecznie pracowali ze sobą 15 lat. Zajmował się jego ciałem oraz jego umysłem. Z brutalną i bezwzględną obowiązkowością, o której zaraz się dowiesz. "Jeśli zobaczę cię w mojej okolicy, odstrzelę cię" - powiedział mu Jordan po zakończeniu sportowej kariery.


    Nie mów mi co czujesz, pokaż mi WYNIKI
    Tim Grover, bo o nim właśnie mowa, jest legendą wśród zawodowych sportowców, którzy w rekordowym czasie muszą stanąć na nogi - dosłownie i w przenośni - wychodząc z beznadziejnych kontuzji i mentalnego bagna. Jego książka - "Relentless - from good to great to unstoppable" jest od 5 lat kultową pozycją w kręgach sportu i biznesu. "Tim Grover wie o mentalnym aspekcie sportu więcej niż ktokolwiek inny. Ta książka pozwoli ci odkryć do czego jesteś zdolny, osiągnąć wyniki o których nawet nie marzyłeś i sięgnąć po najwyższe poziomy sukcesu. A potem wspiąć się jeszcze wyżej." - napisał na okładce sam Kobe Bryant.
    Zobaczmy zatem jak wyglądają niepoprawnie politycznie lekcje wchodzenia na szczyt - i utrzymywania się tam całymi latami. Lekcje podzieliłem po swojemu, w większe grupy tematyczne, szatkując tym samym książkę w sposób niechronologiczny. Dzięki ułożeniu fragmentów w sposób tematyczny całość układa się w bardziej logiczną całość i daje się znacznie łatwiej przełożyć nie tylko na sport, ale i na biznes czy życie prywatne.

    PRZESTAŃ MYŚLEĆ! Już teraz wiesz co masz zrobić i jak to zrobić. Więc co cię zatrzymuje? - Tim GROVER
    MASZ TO W SOBIE
    "Wcale nie chodzi tu o motywację. Skoro czytasz tę książkę, już jesteś wystarczająco zmotywowany. Teraz musisz przenieść to na działania i rezultaty. Wszystko co niezbędne do wielkości masz już w sobie. Większość ludzi rezygnuje, bo inni wmówili im ograniczenia a pozostanie w strefie komfortu jest i łatwiejsze i bezpieczniejsze. Zatem w jaki sposób stajesz się NIE-DO-ZATRZYMANIA? Poprzez usunięcie wszelkich narzuconych sobie ograniczeń. Chcę, żebyś chciał WIĘCEJ i osiągał WSZYSTKO czego pragniesz."
    "Bycie najlepszym oznacza takie ZAPROJEKTOWANIE swojego życia, że nie spoczniesz póki nie osiągniesz tego czego chcesz. A gdy już będziesz to miał, zaczniesz sięgać po NASTĘPNE. I następne i następne. NIEUSTĘPLIWIE. Odrzucasz wszelkie ograniczenia. Po cichu lecz intensywnie robisz co trzeba by mieć to co chcesz. Bo rozumiesz swój nienasycony nałóg sukcesu. Bo to on kształtuje całe Twoje życie."

    Wszystkie środki niezbędne do osiągnięcia celu masz już w sobie - Chris Hyatt
    BYCIE NIEUSTĘPLIWYM
    "Bycie NIEUSTĘPLIWYM oznacza WYMAGANIE OD SIEBIE WIĘCEJ niż ktokolwiek kiedykolwiek mógłby od ciebie wymagać, zdając sobie sprawę z tego, że gdy za każdym razem się zatrzymujesz, wciąż masz niewykorzystany margines sił i możliwości. MUSISZ ROBIĆ WIĘCEJ. Z chwilą gdy twój umysł mówi "Koniec" twój instynkt krzyczy "NASTĘPNY!" Nie ma w tym nic skomplikowanego. To CZYSTY ZWIERZĘCY INSTYNKT."
    Ten kawałek, jako żywo, przypomina "Zasadę 40%" którą spopularyzował David GOGGINS. Zasada ta jest prosta i leży u podstaw treningu operatorów Navy SEALs: kiedy twoja głowa mówi ci, że nie masz już sił, wyczerpałeś je w 40% co realnie oznacza, że 60% baku wciąż jest pełne. Mówiąc inaczej, większość ludzi rezygnuje nie wykorzystawszy nawet połowy ...

  • W tym odcinku skupiamy się nad prostym acz mającym głębokie konsekwencje pytaniem: W jaki sposób dobierać sobie autorytety. Jest bowiem wiele psychologicznych pułapek w które można bardzo szybko i automatycznie wpaść. Na co zatem uważać, na co zwracać uwagę i jakie są nasze - czyli moje i Marcina - strategie na dobieranie autorytetów. To, oraz bardzo wiele innych elementów, już w tym długim bo 75- minutowych odcinku.

  • Stało się! Spotkaliśmy się na żywo - po raz drugi w życiu zresztą - a (prawie) wszystko nagrała ekipa filmowa Marcina. Tematu przewodniego tym razem nie było co czyni ten odcinek wyjątkowym, bo po prostu usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać nie wiedząc gdzie trafimy. Teraz masz okazję podejrzeć co z tego wyszło, co nas różni i co łączy. Zatem MIŁEGO OGLĄDANIA :)
    https://youtu.be/2vOxvQixI-0
    A jeśli interesuje Cię współpraca indywidualna możesz zgłosić się poniżej:

  • Jak żyć niezależnie od opinii innych ludzi?
    W końcu! Wiecznie zielony temat czyli POTRZEBA AKCEPTACJI. Czy jest "zła"? Czy jest "dobra"? Czy (po)trzeba się jej pozbywać czy może wykorzystać jej siłę? W tej części wraz z Marcinem omawiamy ten temat - ZOBACZ zatem co z tego wyszło i do jakich wniosków w 66 minut doszliśmy!
    https://youtu.be/6WKue8gg3dE
    A jeśli interesuje Cię współpraca indywidualna możesz zgłosić się poniżej:

  • Powrócili! A śmichom-chichom nie było końca...
    A oto długo oczekiwana szósta część moich rozmów z Marcinem Osmanem - tym razem poruszamy temat RELACJI tak w życiu prywatnym jak i w biznesie. Na przykładach i błędach z własnego życia omawiamy to jak bardzo relacje są ważne, jak je budować i czego - przede wszystkim - NIE robić. A wszystko to po to, by mieć od życia to czego pragniesz i to, na co zasługujesz!
    https://youtu.be/sIN83MqkyiE

     
    A jeśli interesuje Cię współpraca indywidualna możesz zgłosić się poniżej: