Afleveringen
-
Legendarny bramkarz reprezentacji Polski na antenie Radia Wnet komentuje decyzję Michała Probierza o podaniu się do dymisji. W roli jego następcy widziałby trenera niemieckiego.
Rozmowę prowadzi Kamil Kowalik.
-
Amerykański prezydent oficjalnie przekonuje, że Netanjahu wszystko z nim uzgadniał. Ja nie jestem o tym przekonany - mówi ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.
-
Zijn er afleveringen die ontbreken?
-
Cristina Fernandez de Kirchner była dwukrotnie prezydentem i raz wiceprezydentem, a obecnie jest uważana za główną rywalkę polityczną prezydenta Javiera Milei.
Dlatego też decyzja argentyńskiego Sądu Najwyższego o podtrzymaniu sześcioletniego wyroku aresztu domowego dla Cristiny Fernandez de Kirchner, a przede wszystkim o pozbawieniu jej praw politycznych do końca życia, wywołała wstrząs w całym kraju, mimo że była to długo oczekiwana decyzja.Jakie przestępstwo popełniła?
Cristina Kirchner została skazana za nieuczciwe zarządzanie na szkodę państwa podczas swoich dwóch rządów w latach 2007-2015.
Argentyński sąd najwyższy podtrzymał dwa wcześniejsze orzeczenia wydane w 2022 r. i potwierdzone pod koniec 2024 r. w tak zwanej "sprawie Vialidad", w której była prezydent została uznana za winną kierowania robotami publicznymi w patagońskiej prowincji Santa Cruz, jej bastionie politycznym.
Koniec najbardziej poczytnego artykułu
Według prokuratury, na kilka dni przed objęciem urzędu w 2003 r., zmarły mąż byłej prezydent, Néstor Kirchner i jego żona założyli firmę budowlaną o nazwie Austral Construcciones, która została oddana w ręce rodzinnego frontmana o imieniu Lázaro Báez, byłego menedżera banku, który nie miał doświadczenia w branży budowlanej.
Spółce Austral Construcciones przyznano 79% robót drogowych przeprowadzonych w Santa Cruz w ciągu 12 lat rządów Kirchnerów.
Według prokuratury tylko dwie z 51 prac zostały ukończone na czas, a połowa z nich nigdy nie została ukończona. Co więcej, firma była faworyzowana poprzez zawyżanie cen o miliony dolarów.
Według wymiaru sprawiedliwości ta "zorganizowana kartelizacja" Kirchnerów przyniosła państwu szkodę w wysokości ponad 1 miliarda dolarów.Báez został skazany w tej samej sprawie, podobnie jak siedmiu innych byłych urzędników Kirchnerów, w tym były sekretarz robót publicznych José López, który został przyłapany na gorącym uczynku na wrzucaniu worków pełnych dolarów do klasztoru w 2016 roku.
Co mówi CFK
Cristina Kirchner, która zaprzecza stawianym jej zarzutom, twierdzi, że jest ofiarą lawfare, prześladowań politycznych, medialnych i sądowych, które mają na celu jej usunięcie z urzędu, podobnie jak - jak podkreśla - stało się to z Luizem Inácio Lulą da Silvą w Brazylii i Rafaelem Correą w Ekwadorze.
Według byłej prezydent, niedopuszczalne jest, aby głowa państwa była odpowiedzialna za sposób przeprowadzania przetargów publicznych, które są zarządzane przez kilkanaście organów krajowych i regionalnych.Z drugiej strony, była prezydent zwróciła uwagę, że podczas jej administracji budżety, które przewidywały kwestionowane wydatki, zostały zatwierdzone przez Kongres.
I że w każdym razie tym, kto "wykonuje budżet, jest szef gabinetu, a nie prezydent narodu", mimo że pierwszy szef gabinetu, który Kirchneryzm miał w latach 2003-2008, nie był ścigany w tej sprawie: Alberto Fernández, którego CFK wybrała jako kandydata na prezydenta, z nią jako wiceprezydentem, w 2019 r., i z którym miała szorstkie stosunki, gdy rządzili, przed przybyciem Milei.
Inną fundamentalną podstawą jej obrony było to, że podczas procesów prokuratura nie przedstawiła żadnych dowodów łączących ją bezpośrednio i osobiście z koncesją na roboty budowlane dla Lázaro Báeza, co również zostało zakwestionowane przez niektórych prawników.Co dzieje się teraz?
Po wydaniu orzeczenia wyrok pierwotnie nałożony na byłą prezydent przez Federalny Sąd Karny nr 2 w 2022 r. stał się prawomocny.
Z tego powodu prezes tego sądu wyznaczył byłej prezydent i innym skazanym termin pięciu dni roboczych na stawienie się przed sądem w celu uzyskania informacji o ich nowej sytuacji, po czym zostaną oni zatrzymani.
Ponieważ Kirchner ma 72 lata - dwa lata więcej niż ustawowy limit wieku - będzie miała prawo zażądać aresztu domowego w wybranej przez siebie rezydencji (której miejsce pobytu jest nadal nieznane).
Ponieważ zostanie również dożywotnio pozbawiona prawa do pełnienia funkcji publicznych, nie będzie mogła ubiegać się o urząd ustawodawcy w prowincji Buenos Aires, co ogłosiła w zeszłym tygodniu.
Kandydatury zostaną sformalizowane 19 lipca, więc będziemy musieli poczekać, aby dowiedzieć się, kto zastąpi ją w tej roli. -
Tym razem miasto Cork stało się areną dwóch jednoczesnych pokojowych, ale bardzo wyrazistych demonstracji. Ulice zapełniły się tłumami, transparentami i emocjami. Z jednej strony stanęli ci, którzy domagają się ograniczenia masowej i nielegalnej imigracji, co często podkreślają, nielegalnej imigracji i domagają się pierwszeństwa dla Irlandczyków we własnym kraju. Z drugiej zaś tłumny marsz Solidarności z Palestyńczykami.
To nie był głos nienawiści. To był wielki żal. Ludzie z Kork, z miasta Kler, Limerick i Waterford protestowali nie po to, by atakować, ale by być zauważonymi. W rozmowach często powtarzali: nie jesteśmy przeciwko ludziom, jesteśmy przeciwko chaosowi. A po drugiej stronie miasta odbywał się również duży marz Solidarności z Palestyną, zorganizowany przez Core Palestine Solidarity Campaign, który zgromadził według szacunków około 4-4,5 tysiąca osób.Spójrzcie na morze trójkolorowych flag. Ta jedna flaga przeraża klasę polityczną w tym kraju. Kiedy w kwietniu w Dublinie zobaczyli może trójkolorowy flag, byli przerażeni. Niezależnie od tego, co mówią, są zaniepokojeni i zszokowani poziomem, na jaki wzrósł ten ruch.można było usłyszeć podczas jednego z wystąpień. Organizatorzy demonstracji zapewniali, że wyszli na ulice by bronić interesów całego narodu.
-
W przestrzeni publicznej pojawił się otwarty list „Solidarnie z lekarzami”, w którym autorzy protestują przeciwko – jak określają – represjom wobec lekarzy, którzy w czasie pandemii COVID-19 kwestionowali przyjęte przez władze i rady medyczne procedury. O inicjatywie mówił w wywiadzie dziennikarz i publicysta Maciej Pawlicki.
Jak mówi Pawlicki, list dotyczy 114 lekarzy, wobec których toczą się postępowania dyscyplinarne przed sądami izb lekarskich. Część z nich – jak dr Anna Martynowska – już utraciła prawo do wykonywania zawodu.
– Aż trudno uwierzyć, że po tym wszystkim, co już wiemy, o błędach w czasie pandemii, to właśnie ci lekarze, którzy apelowali o rozsądek i trzymanie się zasad Hipokratesa, są dziś ścigani – komentuje Pawlicki.Wśród lekarzy, którym grozi utrata prawa do zawodu, są m.in. dr Zbigniew Martyka, prof. Ryszard Rutkowski, dr Paweł Basiukiewicz czy dr Dorota Sienkiewicz.
Sprawy w toku, atmosfera strachu
Jak relacjonuje dziennikarz, procesy toczą się m.in. we Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku. Dochodzi przy tym – jego zdaniem – do niepokojących sytuacji.
– „We Wrocławiu sędzia próbował uniemożliwić obrońcom zabranie głosu. Na szczęście się nie udało. Ale sama próba mówi wiele o atmosferze tych procesów” – dodaje.Maciej Pawlicki wskazuje, że lekarze boją się dziś mówić otwarcie o powikłaniach poszczepiennych, także ze względu na możliwe konsekwencje zawodowe.
Zarzuty o konflikt interesów
Autor listu krytycznie odnosi się do składu rad doradczych przy rządzie, wskazując na ich powiązania z koncernami farmaceutycznymi.
– „Co najmniej 12 z 15 członków rady przy premierze miało konflikt interesów – byli sponsorowani przez firmy farmaceutyczne. Opublikowałem te dane i nikt nie zaprzeczył” – mówi.W tym kontekście przywołuje decyzję Roberta F. Kennedy’ego Jr., który – jako sekretarz zdrowia w USA – zapowiedział oczyszczenie amerykańskiej Rady ds. Szczepień z osób powiązanych finansowo z koncernami.
List jako część globalnego ruchu
Pawlicki wskazuje, że list „Solidarni z lekarzami” nie jest odosobnionym przypadkiem, ale częścią szerszego, międzynarodowego ruchu na rzecz niezależnej medycyny.
– „To element wielkiego zrywu uczciwości. Pod deklaracją z Great Barrington podpisało się aż 900 tysięcy ludzi, w tym dziesiątki tysięcy naukowców i lekarzy” – przypomina.Zaproszenie do podpisu i apel do władz
List jest otwarty – można go podpisać online. Organizatorzy apelują, by dotarł do władz oraz środowisk medycznych. Jak zapewnia Pawlicki, list zostanie również rozesłany do instytucji państwowych.
-
Iran nie spodziewał się izraelskiego ataku, jednak nie lekceważyłbym zdolności odwetowych Teheranu - mówi ekspert ds. bliskowschodnich.
13 czerwca armia Izraela dokonała szeroko zakrojonych, precyzyjnych ataków wymierzonych w irańskich wojskowych i naukowców pracujących nad zbrojeniami.
Z całą pewnością jest to duży sukces wywiadowczy Izraela; dokonano pewnych działań mylących przeciwnikamówi dr Witold Repetowicz. Nie spodziewa się, by odwet irański szybko osiągnął dużą skalę, jednak nie wyklucza w przyszłości ataków na amerykańskie cele w regionie.
-
Te interesy, które reprezentuje obecny rząd, obecny obóz władzy, są generalnie rzecz biorąc ważne, ale z perspektywy społecznej i politycznej mniejszościowe. Najważniejsze grupy interesu po prostu nie mogą liczyć na poparcie większości społeczeństwa.
wyjaśnia dr Tomasz Żukowski w rozmowie z Łukaszem Jankowskim. Jak dodaje, elektorat popierający rząd jest mocno podzielony wewnętrznie, podobnie jak ugrupowania składające się na centrolewicową koalicję rządzącą. W ocenie eksperta, groźby w stronę polityków PiS mają służyć jedynie do przykrycia tych wewnątrzkoalicyjnych tarć oraz faktu, iż Tusk nie wie, jaką politykę chce prowadzić i ciągle zwraca się bądź to ku lewicy, bądź to ku prawicy.
-
Józef Orzeł analizuje sytuację, w której znalazł się D. Tusk po przegranych przez R. Trzaskowskiego wyborach prezydenckich. Wskazuje postawę Leszka Millera jako barometr nastrojów wobec rządu.
-
Wszystkich was pozamykam, a przynajmniej do tego będę dążył - mówił Donald Tusk. Powiem szczerze, że premier rządu państwa Unii Europejskiej, szóstej gospodarki Europy, państwa, które rości sobie pretensje, ma ambicje do tego, żeby być liderem Europy Środkowej. Jeśli premier takiego państwa mówi w stylu Łukaszenki czy Putina do opozycji, że was pozamykam. Powiem szczerze, że to jest tak żenująca sytuacja, że w zasadzie nie myślałem, że nawet ten premier, który znany jest z agresji, łamania prawa i dość lekceważącego stosunku do konstytucji, do zasad demokracji, że nawet z jego ust coś takiego nie wypłynie. A jednak wypłynęło i to wzbudziło nawet niewielkie, ale jednak jakieś brawa ze strony jego posłów.
komentuje Mariusz Staniszewski w rozmowie z Łukaszem Jankowskim. Wyraża przekonanie, że wśród koalicjantów rośnie niezadowolenie z poczynań Donalda Tuska.
Jaka współpraca prezydent-premier po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego?
Gość Odysei Wyborczej jest sceptyczny co do czekającej Polskę wkrótce kohabitacji:
To jest kompletnie inny język i tu musimy sobie zdać sprawę z tego, że to jest kompletnie inny format polityków. Oni są ulepieni z innej gliny, nawet jeżeli widzimy, że obaj są twardzi i obaj są być może twardzi nawet pozornie w podobny sposób, to jest inne postrzeganie państwa, inne patrzenie na państwo, inna wizja tego, jak państwo powinno funkcjonować.mówi publicysta.
-
W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim poseł Paweł Kukiz krytykuje Zbigniewa Ziobro za wstrzymanie reform demokratyzujących wymiar sprawiedliwości w Polsce.
-
W nocy z 12 na 13 czerwca lotnictwo izraelskie zbombardowało cele związane z programem nuklearnym na terenie Iranu - komentarz red. Mikołaja Murkocińskiego
-
Poseł Sebastian Kaleta (PiS) wskazuje, jakie znaczenie dle społeczeństwa ma wyrok Trybunału Konstytucyjnego, którym uznano za niekonstytucyjne przepisy ograniczające naszą suwerenność energetyczną.
-
O wystawie, poświęconej jednej z najcenniejszych rezydencji dawnej RP, zamku w Podhorcach; o wspólnym dziedzictwie, które łączy Litwę, Polskę i Ukrainę – mimo granic, różnic i dramatów współczesności.
- Laat meer zien